Szkoła w Bzowie: Jeszcze dwa lata temu przyszłość tej placówki była bardzo niepewna. Groziła jej nawet likwidacja. Szkoła w Bzowie jest teraz jedną z nagrodzonych w akcji Dziennika Zachodniego „Pierwsza Klasa 2013”
2011 rok. W zawierciańskiej dzielnicy Bzów można wyczuć napiętą atmosferę związaną z planami władz miasta. Likwidacja istniejącej tam Szkoły Podstawowej nr 14 wraz z oddziałem przedszkolnym ma przynieść oszczędności w wysokości miliona złotych. Rodzice protestują i starają się rozmawiać z prezydentem. Założono nawet komitet obrony szkoły i przedszkola w Bzowie, a jego przedstawiciele nie wykluczają, że w ostateczności będą blokować drogę krajową nr 78! Tak było trzy lata temu, a jak jest dzisiaj?
Szkoła w Bzowie: Pomocna dłoń od Fundacji Elementarz
Absolutne początki szkoły w Bzowie sięgają ubiegłego wieku. W marcu 1959 roku powstał komitet budowy tej placówki, a szkoła powstała dokładnie 17 stycznia 1963 roku. Z tego względu, w ubiegłym roku świętowano okrągłą rocznicę, a więc 50-lecie szkoły z Bzowie. Wydawało się jednak, że do tego pięknego jubileuszu może w ogóle nie dojść…
Na początku 2012 roku wiadomo już jednak było co się stanie z placówką. To właśnie wtedy w gminie przygotowywana była uchwała o przekazaniu szkoły wraz oddziałem przedszkolnym katowickiej Fundacji Ekologia Sztuka i Wychowanie „Elementarz”.
Dwa lata po tych wydarzeniach, w Bzowie nie ma już niepewności i poczucia zagrożenia. Wchodzę do placówki, w której jest cicho i spokojnie.
Trwają akurat zajęcia.
Do gabinetu zaprasza mnie prezydent fundacji „Elementarz” Andrzej Jabłoński, który oprowadzi mnie po szkole ze względu na chwilową nieobecność narzekającego na problemy zdrowotne głównego gospodarza placówki, a więc dyrektora Witolda Ostrowskiego. Jak to się stało, że szkołą zajęła się akurat fundacja?
– Propozycja wyszła od rodziców i był taki moment, gdy istniało poważne zagrożenie, że szkoła zostanie zlikwidowana ze względu na coraz mniejszą liczbę uczniów. To jednak nie jest problem tylko Zawiercia, a w skali kraju likwiduje się bardzo wiele szkół, co naszym zdaniem nie jest dobrym rozwiązaniem. Potrzebne są systemowe rozwiązania – podkreśla prezydent Fundacji „Elementarz” Andrzej Jabłoński.
Fundacja to często ostatnia deska ratunku dla niewielkich szkół, a pod jej auspicjami działają już placówki w Podzamczu, Siamoszycach czy też Dzibicach. Pomocną dłoń wyciągnięto również do najmłodszych mieszkańców Bzowa i okolic.
Czarne chmury zostały przegnane, a obecnie w placówce uczy się 54 dzieci (w szkole podstawowej) oraz 33 maluchy w oddziale przedszkolnym.
Ze względu na taką liczbę, można mówić o indywidualizacji procesu nauczania. Dzięki temu, dziecku można poświęcić zdecydowanie więcej czasu niż w innych placówkach.
Grono pedagogiczne w szkole w Bzowie stanowi 14 nauczycieli.
Szkoła w Bzowie: Dzieci mogą się uczyć… uczenia się
Dzieci mogą korzystać z nowoczesnych metod nauczania (tzw. Building Learning Power – Rozwijanie Potencjału Uczenia, czyli uczenie… uczenia się), a w przypadku każdego malucha w grę wchodzą również bezpłatne wyjazdy w ramach współpracy międzynarodowej z Wielką Brytanią, bezpłatne wyjazdy na basen czy też 3 godziny obowiązkowych zajęć z języka angielskiego (w tym możliwość bezpłatnych wyjazdów uczniów do szkół brytyjskich).
Do zajęć dodatkowych zaliczymy: logopedię, teatr, taniec, szachy czy też modelarstwo. Szczególnie ta druga pozycja na liście zajęć dodatkowych robi ostatnio prawdziwą furorę. W Szkole Podstawowej nr 14 Fundacji „Elementarz” w Zawierciu odbyło się bowiem inauguracyjne przedstawienie zatytułowane „Aleksander Fredro – życie i twórczość”. Wystąpiły wówczas dzieci z klas I- V oraz przedszkolaki z niedawno powstałego teatrzyku edukacyjnego „Gawronki”. Zainteresowanie jest tak duże, że uczniowie myślą już o otwarciu szkolnego teatru, do którego będą należały zuchy, harcerze oraz dzieci zainteresowane występami na scenie.
Nauka w takiej placówce pozwala najmłodszym mieszkańcom rozwijać swoje zainteresowania, a lekcje w klasach, gdzie jest tylko kilkanaście osób są również niecodziennym doświadczeniem.
W takiej grupie praktycznie niemożliwe jest nie tylko ściąganie, ale także uniknięcie konsekwencji związanych z nieodrobioną pracą domową. Nauczyciel w ciągu 45 minut może to sprawdzić bez trudu.
Szkoła w Bzowie: Rodzice stoją murem za dziećmi oraz placówką
Szkoła w Bzowie to również przykład placówki, w której dużą rolę – w bardzo pozytywnym kontekście – odgrywają rodzice. Żyją tym, co dzieje się w szkole i jaka będzie jej przyszłość. W tym przypadku na szczęście wszystko zakończyło się happy endem.
– Rodzice byli zgrani już wcześniej. Jeszcze zanim mówiło się o tym, że szkoła może zostać zlikwidowana. Po prostu nie chcieliśmy, by ta placówka została zamknięta. Teraz szkoła jest na miejscu i z tego się cieszymy. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że wszystko tak się odbyło – podkreśla Marta Kotarska.
Patryk Drabek
Skomentuj